Słuchając zapomnianych i dawno już nie słyszanych piosenek hh odżywa we mnie wszytsko, każdy dzień, każda chwila, każde słowo...
Kiedy to wszystko się zaczęło? Wiosna, 2003 rok, końcówka pierwszej klasy gimazjum, postanowiłam wyjść na osiedle. Bardzo szybko zaczęłam wszytskich pozanwać najpierw Wiewióra i Częstusia, potem chyba Dominike, Cinka, Pońka, a na koniec Olke, Magde, Kube, Kochnia, Wojtasa, Grzyba, Baryłe, Kroszczyka, Ernesta i w między czasie Berne, Ige, Teściową, Kaśke, Were... Hmmm... od czego by tu zacząć...chyba od początku czyli od wakacji. Dzień w dzień, południe - oglądanie filmów na kompie z dziefcynkami, a potem speedem na przychodnie... Texty, padaki, akcje np"dym z orzechową" a na deser głębokie rozmowy do 12 czy 1 w nocy, głównie z Kochniem (Kochniu pamiętasz? Dzięki za te wszytkie mądrości, na prawde wiele sie od Ciebie nauczyłam ;)) Niby rutyna, a jednak każdego dnia coś innego, coś nowego i coś pięknego... Byłam wtedy takim dzieckiem, oni nauczyli mnie wszytskiego, pokazali inne, nowe życie... Bardzo się od tamtej pory zmieniłam (z resztą sami wiecie), to wszystko było dla mnie takie cudowne, bo spotkałam się z tym po raz pierwszy... Potem jesień, każdy piątek nocowanie u mnie Magdy, każda sobota osiedlowe wypady do Kandeli... I kolejne nowe rzeczy w moim życiu... Potem zima, koszary, zjazdy chłopców na dziewczynach, kolejne padaki... Potem po feriach wszystko zaczęło się rozpadać...Coraz mniej osób przychodziło, robiła się coraz bardziej "zimna atmosfera" pomimo zbliżającej się wiosny... Nie chciałam tego... nie chciałam żeby to się skończyło, za bardzo kochałam to życie, za bardzo się do niego przyzwyczaiłam i za bardzo się go nauczyłam... Coraz więcej problemów... I cóż skończyło się...a może nie całkiem, w końcu zawsze zostają wspomnienia, a to są akurat jedne z moich najpiękniejszych... One zawsze będą w moim sercu. No i przecież zawsze mogę z nimi pogadać! ;) Dzieki Wam za to... Za to, że byliście i jesteście!!! Bardzo gorąco pozdrawiam i całuję całe moje osiedle!!! :* :* :*